24 października 2013

Kasztanowe przekładanie (ok 1r.ż)

Dzieciaki po prostu uwielbiają przekładać i przesypywać, dlatego wychodząc na przeciw potrzebom naszych pociech dajmy im szansę na tego typu rozrywkę.Tym bardziej, że przynosi ona niesłychane korzyści rozwojowe. Tym razem chce zaprezentować wersję dla najmłodszych czyli gdy tylko dziecko stabilnie siedzi (około 8 miesiąca), a zabawa bawi nadal nawet moją Basię która ma już prawie dwa lata.

Potrzebujecie:
- koszyk
- kasztany, żołędzie, orzechy itp.
- miskę
- łyżkę
- polecam mały dywanik


Znów polecam pokazać jak można używać łyżki i przekładać kasztany z jednego pojemnika do drugiego ale zostawić też pełną swobodę w eksplorowaniu nowych przedmiotów. Nie ma wszak jednego sposobu na zabawę, samodzielność kształtuje się przecież już od najmłodszych miesięcy życia. Ufajmy też ciekawości poznawczej dzieci. Chociaż może ja niekoniecznie chciałam by Basia zjadała kasztany:) Ale bardzo chciałam by poznawała ich fakturę, by je ze mną zbierała, patrzyła co dzieje się z nimi gdy wysychają. Stasio układał z nich ogromnego węża i wykorzystywał do nauki liczenia i rozumienia ilości ale o tym później:)


5 komentarzy:

  1. Super! Czekałyśmy na tego bloga, my też lubimy takie zabawki zrobione wymyślone, chyba nawet bardziej niż te kupne. Czekamy na propozycje książeczek, bo Natalka jest już gorliwą czytelniczką:)
    pozdrawiamy:)
    Magda i Natalka

    OdpowiedzUsuń
  2. Aha, zapomniałam dodać, że bardzo głodna gąsienica od Ciebie nadal na tapecie!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. kolejna fantastyczna zabawa :) Takie proste, a sama na to nie wpadłam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie chyba stworze i tutaj odnośnik do polecanych książek i przepisów dla maluchów, co Wy na to? Za chwilę maluchy pójdą spać i kolejna dawka pomysłów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem za!:) A propos książek dziś nabyłam uroczą książeczkę z małpką - pacynką w środku, małpa robi różne miny, psoty i wydaje odgłosy, które można naśladować, a jak "dziabnęła" Natalkę w palca, to dopiero była radocha!:)
    Przepisy też się przydadzą, ale takie dla dzieci, czy robione z dziećmi? Uwielbiam takie kuchcikowo:)

    OdpowiedzUsuń